Blog o neurocopywritingu, trendach i strategii marki
Niedziela, piękny dzień, przygotowuję się do szkolenia. Nagle dostaje mail treści mniej więcej takiej
(modyfikuję dane itp. bo nie chcę robić krzywdy, a może też to dostaliście:
Dzień dobry, jestem copywriterem działającym w branży od 15 lat. Chciałem zapytać, czy mogę Państwu przesłać jednorazowo ofertę swoich usług? Może w przyszłości będziecie poszukiwać dodatkowych rąk do pracy?
Odpisuję więc grzecznie, że tak, poproszę. I otrzymuję następny mail:
zień dobry,
poniżej oferta:
Copywriting:
Teksty na strony www- Xzł za X znaków
Teksty na blogi- Xzł za X znaków
ITP.
Podane ceny są kwotami netto
Jeśli jednak byłby Pan zainteresowany- to mogę podesłać przykładowe cenniki 🙂
Wystawiam FV
Odpisuję grzecznie:
Hej,
nie jestem PAN.
„zień” – źle przeforwardowaliście początek
i nie wiem nadal, jak piszecie, ale chyba już nie chcę:)
I otrzymuję odpowiedź:
Jakoś to przeżyję 🙂
Poza tym chciała Pani ofertę, nie portfolio. Więc musi Pani nauczyć się precyzować swoje potrzeby.
Pozdrawiam
I tak sobie myślę, że to takie kurczę typowe i jest mi przykro.
Co się liczy dziś dla ludzi?
- Mój zarobek
- Moja kasa.
- Wysłanie 1000 maili z ofertą do bądź kogo.
- Brak znajomości klienta lub precyzyjniej (konkretne wywalenie na klienta).
A potem marketerzy się dziwią, że klienci im nie ufają. Powiem tylko jedno: NIE CHCĘ TAK!
Jeśli i Ty nie chcesz, pracujesz uczciwie i szybko dla kogoś (z poszanowaniem siebie ale z widzeniem celu) – napisz do mnie – może uda nam się współpracować. Kogo szukam:
- grafików
- copywriterów
- UX
- programistów
- osób, które ogarniają influencerów
kontakt@branduseful.pl