Blog o neurocopywritingu, trendach i strategii marki
#Neurokomunikacja
Dziś do klienta musisz mówić prosto i konkretnie. Żeby nie musiał za bardzo myśleć i się zastawiać co mu dajesz.
2 powody, czemu to jest skuteczne
- W każdej chwili atakują nas ogromne ilości informacji. Koterski napisał, że dzisiaj blok reklamowy w kinie daje więcej wrażeń niż tydzień życia na wsi 200 lat temu. Dlatego jeśli od razu nie wiadomo co chodzi, to nikt ma czasu by się domyślać, bo już napiera kolejna informacja. Efekt? Spadasz z ekranu. A klient kupuje gdzie indziej.
- Mózg człowieka lubi konkret, bo on zużywa mniej energii. A mózg jest jak żrący koks parowóz, który zjada 20% Twojej energii i 70% glukozy. Dlatego im mniej energii na myślenie – tym lepiej.
Twój mózg przypomina koksożerny parowóz. Zjada 70% Twojej glukozy i 20% całej energii organizmu.
Jakie komunikaty lubi mózg?
Konkretne, takie w których or razu wiadomo o co chodzi. Mówię Jabłko – co myślisz? Masz w głowie owoc, taki jak ja, ewentualnie w innym kolorze bo ja lubię te zielone. A jak ci powiem Innowacyjność – ty pomyślisz swoje, a ja myślę o Sławomirze, że zrewolucjonizował polską scenę muzyczną. Pfffff……
Takich przykładów są miliony. Pies vs zwierzę, słońce vs radość… Sęk w tym, że domyślanie zżera energię.
Jak to zastosować w biznesie?
„Gangsterzy nie silą się na takie piękne kryptonimy. Mówią: „jutro idziemy zajebać kulawego Johna”, a nie „jutro nastąpi operacja John’s killing”. To cytat z Cyberpunka Zielińskiego i dokładnie to samo rób z tekstami.
Praktyczny przykład jak zrobić z tekstu konkret:
Masz salon samochodów używanych.
Nie pisz: niskie koszty utrzymania.
Napisz: według rankomat.pl Toyota to najtańszy w utrzymaniu samochód.
Masz firmę usługową. Doradzasz biznesom, jak nie tracić pieniędzy.
Nie pisz: generujemy oszczędności.
Napisz: 198 880 500 złotych. Dokładnie tyle, w jeden rok, zaoszczędziły firmy, którym doradzaliśmy. Sprawdź, ile dodasz do tej puli.
Pamiętaj. Dziś do klientów musisz mówić prosto i konkretnie, żeby nie musieli myśleć o Sławomirze.
A jeśli potrzebujesz więcej praktycznych przykładów, to zapraszam po książkę Neurocopywriting. Kupisz ją wyłącznie na stronie Marketer+:
Źródło: Neurocopywiting, Joanna i Jarosław Burdek
Czemu warto mieć książkę „Neurocopywriting”?
- jest strasznie gruba – ma 411 stron, od noszenia urosną Ci mięśnie
- podobno robi z tekstami to co pewna Magda z restauracjami
- nadaje się do maltretowania karteczkami i zakreślaczem
- jest jak TikTok – na każdej stronie coś się dzieje
- za przypisy nie biorę do końca odpowiedzialności (te o grzybkach i sikaniu)
- jest w rankingu najlepszych książek o marketingu i sprzedaży (2024) Pawła Janczewskiego
- zadziwiająco dobrze nadaje się na podstawkę pod kota: