Kiedy nie mówić „Na Ty”?

3 sytuacje, kiedy nie mówić "na Ty" w biznesie.

Spis treści

Oto 3 sytuacje w biznesie, kiedy warto unikać bezpośredniego i osobistego zwrotu „na Ty”:

Reklamacje i błędy klienta

Pewnego dnia poszłam do weterynarza, który powiedział mi: „Widzę, że szczepionka się przeterminowała.” – zwykły, neutralny komunikat.

A jak by to zabrzmiało, gdyby powiedział to osobiście? Na przykład tak: „Przeoczyła Pani termin wizyty.”

Poczułabym się źle, bo to ja zawiniłam. A przecież bardzo kocham mojego 14-letniego pupila – starszego bordera, który zażywa więcej tabletek niż moja mama i teściowa razem.

Wniosek: W sytuacjach związanych z reklamacjami lub błędami dokonanymi przez klienta, lepiej unikać oskarżającego tonu. Zamiast mówić „Pan popsuł system”, lepiej powiedzieć „Rozumiem, że system nie działa.”

 

Pracochłonne procesy

Jeżeli Twój proces – na przykład składania wniosku o dotację – wymaga od klienta dużego zaangażowania, warto unikać sformułowań w stylu „Złóż wniosek” lub nawet „Pan powinien złożyć wniosek”, bo wskazują one bezpośrednio na klienta i zwiększoną ilość pracy.

Zamiast tego lepiej użyć zdania w stylu „Złożenie wniosku polega na…”. Tego typu komunikat odciąża psychicznie, bo nie koncentruje naszego myślenia na tym, że to ja muszę coś wykonać. A wiadomo – ludzie nie lubią pracochłonnych zadań.

 

Ogłaszanie przetargów

Ogłaszając przetarg, unikaj pisania komunikatów, które personalizują odpowiedzialność, np.: „Rozstrzygnąłem przetarg” – to może zwiastować kłopoty. Również sformułowanie „Rozstrzygnęliśmy przetarg” (niejasne „my”) bywa problematyczne.

Lepiej użyć neutralnego i bezemocjonalnego tonu, np.: „Przetarg został rozstrzygnięty.” Jest to proste i bardziej bezpieczne rozwiązanie.

Podsumowanie

Często firmy i instytucje zastanawiają się, czy w komunikacji lepiej stosować formę „Pan/Pani” czy przejść na luźne „Ty”. Odpowiedź powinna być określona w strategii marki, a dokładniej w języku, jakim marka komunikuje się z klientami.

To, jak zwrócisz się do klienta, wpływa na to, jak on się poczuje. Warto pamiętać, że większość decyzji podejmujemy podświadomie, a sposób, w jaki komunikujemy się dziś z klientem, może decydować o wyborze naszej marki jutro.

Obejrzyj to na wideo (subskrybuj)

Zamów moją książkę
„Neurocopywriting”
Neurocopywriting książka
  • mini-encyklopedia marki i neuromarketingu
  • solidna porcja wiedzy (411 stron) w przystępnej formie
  • informacje zastosujesz już na drugi dzień

To jedna z najlepszych książek o sprzedaży i marketingu 2024 w rankingu Pawła Jaczewskiego. 

Picture of O mnie – Joanna Burdek
O mnie – Joanna Burdek

Jestem ekspertką neurokomunikacji, autorką książek, w tym książki Neurocopywriting, właścicielką firmy doradczej Brand Useful. Mam ponad 18 lat doświadczenia w marketingu, od 5 specjalizuję się w skutecznej komunikacji biznesowej.

Pracowałam dla takich marek jak Continental, Echo Investment, Achicom, Multikino, O bag, Winkhaus, Zamek Wawel. Szkolę w ICAN, Marketer+, Hutchinson Institute. Jestem wykładowczynią, autorką w magazynach branżowych, prelegentką na konferencjach.

Szkolę z neurokomunikacji i strategii marki zespoły marketingowe i sprzedażowe na terenie całego kraju. O moich szkoleniach mówią, że są „na światowym poziomie” i „śmiertelnie konkretne”.

Inne artykuły